#1.6 Bezpieczne drzwi

Podcast Budujący ? CAL prawdziwe drzwi. Odcinek szósty: bezpieczne drzwi

❗️ Przed rozpoczęciem słuchania pamiętaj ❗️

? SUBSKRYBUJ kanał YouTube  ?

Odkryj nas na Spotify:

https://open.spotify.com/show/6OtPFgDzSdiDNcEFUbhIL2

Google Podcasts lub Apple Podcasts.

Z szóstego odcinka podcastu dowiesz się:

Co potwierdzi każdy mechanik samochodowy?

Co powie każdy sommelier?

Czy istnieje coś takiego jak drzwi antywłamaniowe?

Czy na zakupy drzwi antywłamaniowych najlepiej zabrać zaprzyjaźnionego włamywacza?

Co oznacza klasa odporności na włamanie?

Na czym polegał włam na bukiet?

Co jest największym wrogiem włamywacza?

Czym jest naświetle w klasie RC2?

Marka CAL prawdziwe drzwi zaprasza na kolejne odcinki. Czekając na nie, możesz zajrzeć na blog www.prawdziwedrzwi.pl.

Razem z CAL zaprasza Krzysztof Szubzda

Transkrypcja podcastu: bezpieczne drzwi

Każdy mechanik samochodowy potwierdzi, że nie ma samochodów bezawaryjnych, ale są takie, które rzeczywiście rzadziej się psują. Każdy sommelier powie też, że nie ma idealnych win, ale są takie, które pije się naprawdę przyjemnie. Natomiast specjaliści od włamań zapewnią, że nie ma czegoś takiego jak drzwi antywłamaniowe. Skuteczne włamanie jest zawsze kwestią czasu, narzędzi i determinacji. Ale w niektóre napady trzeba zainwestować tyle czasu i środków, że całe przedsięwzięcie staje się nieopłacalne i takie drzwi profesjonalni włamywacze omijają z daleka. A nie profesjonalni – rezygnują po trzecim złamanym wiertle.

No więc, może najlepiej zamówić pancerne, metalowe drzwi rodem z gangsterskich filmów? Niekoniecznie. Takie rzeczy robią wrażenie, ale tylko na amatorach. Profesjonalny włamywacz wie, że groźnie wyglądające drzwi metalowe mogą nie stawiać żadnego oporu, a niepozorne, eleganckie drzwi z drewna mogą okazać się nie do pokonania. Czy to znaczy, że najlepiej wybrać się po drzwi z zaprzyjaźnionym włamywacza? Jest to jakieś rozwiązanie, ale jeśli nie masz znajomości w kręgach przestępczych i niech chcesz ich zawierać, najprościej będzie poszukać atestowanych drzwi antywłamaniowych. Inne będą dla specjalisty od włamań tak samo skomplikowane do otwarcia jak drzwi od kurnika. Taki atest oznacza się literami RC. R jak – elektrycy pewnie wiedzą – to opór i C to class czyli klasa, razem: klasa oporu. A dalej po RC lecą cyferki. Im wyższa, tym lepiej, z tym, że jeśli większość pieniędzy trzymacie raczej w banku niż w domu to klasa RC3, a nawet RC2 w zupełności wystarczy. Zamiast w wyższą klasę oporu lepiej zainwestować w kontaktron, wyłącznik krańcowy, czujnik wstrząsowy, albo zamek z kontrolą dostępu, które współpracują z systemami alarmowymi i monitoringiem – to zestresuje każdego włamywacza, nawet profesjonalistę z osiągnięciami i stażem.

Atest i oznaczenia to podstawa, ale jeśli masz ochotę na wyższy stopień wtajemniczenia, to zapraszam na błyskawiczny kurs wchodzenia do cudzego domu bez klucza.

Kiedyś włamywacze uciekali się do metod ciekawych i kurtuazyjnych. Przychodzili się z kwiatami, pod nieobecność gospodarza, a zaskoczonej pani domu sugerowali ciszę, spokój i współpracę. Nazywało się to włamem na bukiet lub na pukanego. Potem były pasówki, czyli klucze uniwersalne, spektakularne włamy na parasol przez sufit lub efektowne wejścia na chwilę przez ściankę. Niestety współczesna branża złodziejska straciła dawną galanterię. Dziś rządzą głównie specjaliści umysłowi, czyli tzw. kasiarze, którzy rozpracowują zamki i pracownicy fizyczni czyli łomiarze, którzy walą na rympał to znaczy wyważają drzwi łomem. Druga metoda jest już zasadniczo w odwrocie, ale od niej zaczniemy.

Największymi wrogami łomiarza są bolce i wręgi. To ostatnie słowo to nie gwara przestępcza tylko techniczne określenie konstrukcji łączącej skrzydło z ościeżnicą. Nie wnikając w szczegóły, zadbajcie by wasze drzwi miały wręg – najlepiej francuski albo chociaż bolce – najlepiej, jak najwięcej. Natomiast największymi wrogami kasiarza są tarcze antyrozwierceniowe, hartowane osłonki wkładki bębenkowej, kołki, kulki i szyldy powodujące ześlizgiwanie się i łamanie wierteł. Zawsze też się sprawdzą solidne zawiasy i porządny ramiak. Wybierając drzwi, sprawdź czy ich biżuteria też ma określoną klasę antywłamaniowości.

No i wreszcie szklane elementy drzwi i wokół drzwi. Czy to może być pięta Achillesowa naszego systemu zabezpieczeń? Może być. Każdy system jest przecież tak mocny jak jego najsłabszy element. I często tym najsłabszym elementem są tak zwane naświetla, czyli wąskie okienka wokół framugi, które z reguły nie mają żadnych atestów. Ale w końcu od każdej reguły musi być wyjątek. I jest. Pierwsze antywłamaniowe naświetle zadebiutowało półtorej roku temu w firmie CAL Prawdziwe Drzwi. Wykorzystano w nim szybę klasy P4, która składa się z dwóch tafli szkła i czterech warstw folii PVB. PVB to buteral poliwinylu. Sama nazwa brzmi solidnie, a jeśli wam powiem, że ten specyfik stosuje się do produkcji zagęszczaczy, rur i nici chirurgicznych, to sami czujecie, że PVB łatwo nie pęka. Taka szyba wytrzymuje trzykrotne uderzenie 4 kilogramowej kuli spadającej z wysokości 9 metrów, a więc uwaga, uwaga panowie złodzieje, mam złą wiadomość, nie da się tego rozbić ani przebić, tępym ani ostrym narzędziem.

I ostatnia rzecz. Jeśli już zadbałeś o główne i bezpieczne drzwi wejściowe, warto też zadbać o pozostałe, bo mało finezyjny włam przez zakrystię wciąż jest praktykowany.