drzwi cal Pompa ciepła i rekuperacja #1.15 - Podcast Drzwi-cal
fundusze europejskie
PRAWDZIWE DRZWI
Powrót do listy wpisów

#1.15 Pompa ciepła i rekuperacja – ogrzewanie w nowoczesnym domu

30 listopada 2020
Udostępnij wpis

W poszukiwaniu źródeł ciepła wpadliśmy w na wiele pomysłów i cały czas szukamy nowych. Z pomocą przychodzi pompa ciepła i rekuperacja.

❗️ Przed rozpoczęciem słuchania pamiętaj ❗️

? SUBSKRYBUJ kanał >> YouTube <<  ?

 

Odkryj nas na >> Spotify <<

Odkryj nas na >> Google Podcasts <<

Odkryj nas na >> Apple Podcasts <<

 

Z piętnastego odcinka podcastu dowiesz się:

Na co wpadli starożytni Egipcjanie?

Jak działa pompa ciepła?

Jaki przywilej miała niegdyś rada starszych?

Jak rozprowadzać ciepło za pomocą kapilar?

Czy wstawianie blokady prędkości do porsche ma sens?

Na czym polega wentylacja grawitacyjna i czym jest rekuperacja?

 

 

Marka CAL prawdziwe drzwi zaprasza na kolejne odcinki. Czekając na nie możesz zajrzeć na >> blog <<

Razem z CAL zaprasza Krzysztof Szubzda

#PodcastBudujący #PrawdziweDrzwi #DrzwiCAL #BudowaDomu #DrzwiZewnętrzne #BudujemyCALpoCALu  #Ogrzewanie #ŹródłaCiepła #Rekuperacja #PompaCiepła

 

Transkrypcja podcastu: pompa ciepła i rekuperacja – ogrzewanie w nowoczesnym domu

 

Dom służy do wielu rzeczy, ale na naszej szerokości geograficznej chroni nas przede wszystkim przed chłodem. Może dlatego tak chętnie mówimy o cieple domowym, dlatego tak lubimy siedzieć przy ognisku, które trzaska iskrami i pachnie lasem. Ogniska dawno już w domach nie rozpalamy, chyba że symboliczny kominek, bo w poszukiwaniu źródeł ciepła wpadliśmy na wiele lepszych pomysłów i cały czas szukamy nowych, by ciepło było coraz tańsze, lepiej rozprowadzone i nie uciekało z domu, bo to nie leży w naszym interesie, a poza tym Matka Ziemia i tak ma już za ciepło.

Jak działa pompa ciepła

Co byście zatem powiedzieli na to, żeby ująć trochę ciepła Matce Ziemi i zasilić nim, za darmo, nasze cztery kąty? Brzmi wizjonersko. To prawda. Ale starożytni Egipcjanie, którzy wpadli na pomysł, by nawadniać wyżej położone poletka, pompując wodę wbrew prawom fizyki z dołu na górę też swego czasu brzmieli wizjonersko. A dziś wiemy już, że nie tylko wodę, ale powietrze też da się przepompować z dołu na górę: z ciepłego wnętrza Matki Ziemi do naszych chłodnych domów. Wystarczy tylko zapuścić w głąb rurę z zimną cieczą, która dobierze podziemne ciepło, wessać je do góry, sprężyć przy pomocy urządzenia, które działa z grubsza jak pompka do roweru (a każdy, kto pompował, wie, że pompka się rozgrzewa przy sprężaniu) a następnie wpuścić rozgrzany gaz w nasze domowe grzejniki. Żeby ciepło nie uciekło nam z obiegu, musimy je potem rozprężyć i z powrotem zamienić w chłodną ciecz. Każdy, kto długo perfumował się przed pierwszą randkę wie, jak szybko chłodzi się puszka z uwalnianym dezodorantem. A zatem urządzenie, które działa z grubsza jak wielki aerozolowy dyspenser skrapla i chłodzi naszą ciecz, a następnie oddaje ją z powrotem na ogrzanie nieustannemu ciepłu Matki Ziemi. W upalne dni w podobny sposób możemy odzyskiwać ciepło z powietrza i aktualnie to najekonomiczniejszy i najekologiczniejszy sposób na podtrzymanie naszego domowego ogniska.

Ognisko jest bardzo przyjemne, ale jego wadą jest to, że ciepło rozchodzi się z jednego punktu. Rada starszych grzejąca nogi przy samym płomieniu ma ciepła w nadmiarze, a szeregowi wojowie w czwartym kręgu muszą zacierać ręce. Oczywiście wykonaliśmy spore postępy w technice rozprowadzania ciepła. Wynaleźliśmy na przykład grzejniki, ale powiedzmy sobie szczerze, to są też swego rodzaju ogniska, trochę mniej romantyczne, ale za to chytrze rozmieszczone w kilku punktach domu.

A jak takie ciepło rozchodzi się po naszym ciele? W końcu my też mamy w sobie taką pompę czyli serce, które ciepło po całym ciele. Używa do tego systemu tętnic i żył, które rozgałęziają się na coraz mniejsze żyłki i żyłeczki, aż wreszcie zamieniają się w naczynka grubości włosa, które chętnie pojawiają się w naszym oku, zwłaszcza po sylwestrze lub dobrze zakrapianych urodzinach. Takie naczynka to kapilary.

Co powiecie na to, żeby pozyskane z pompy ciepło rozprowadzić po naszym domu właśnie kapilarami? Brzmi znowu wizjonersko. To prawda. Ale sieć dróg, którą Rzymianie rozprowadzali swoje towary po całym Imperium też miała układ kapilar. I też było to swego czasu rozwiązanie bardzo wizjonerskie. Żeby zaadaptować działanie kapilar układu krwionośnego do ogrzewania naszego domu wystarczy zaopatrzyć się w specjalne maty… właśnie kapilarne. To takie ogrzewanie podłogowe, ale jego rurki są o wiele węższe, elastyczniejsze, ułożone w dużo większym zagęszczeniu niczym żyłki na liściu jabłoni oglądane pod słońce. Można je więc układać nie tylko na podłodze, ale nawet na ścianach i skosach dachu. Potem maskujemy je cienką warstwą gładzi i możemy być pewni, że ciepło otoczy nas z każdej strony niczym dźwięk w systemie dolby surround. Dodatkowo dzięki naczyniom włoskowatym w naszych ścianach ciepło z pompy oddawane jest kilka razy szybciej w porównaniu z podłogówką, nie mówiąc już o poczciwym kaloryferze.

Wady ekologicznego domu

Mamy więc pompę, które rozgrzewa się na łonie Matki Ziemi, upragnione ciepło rozchodzi się po kapilarach naszych ścian, strat ciepła nie mamy, bo zafundowaliśmy sobie najszczelniejsze drzwi i okna, możemy więc rozsiąść się wygodnie w fotelu i przyglądać się jak pięknie rosną nasze dzieci, jak w kącie swawolą koty, a na ścianach powoli… rozwija się grzyb. Tak-tak. Grzyb w ultranowoczesnym domu jest równie częstym gościem, co w dawnej kurnej chacie. I nic w tym z resztą dziwnego.  Problem kurnej chaty polega na tym, że wentylacji w niej nie ma, a problem szczelnego domu polega na tym, że wentylacja – jest, ale właśnie wskutek nadmiernej szczelności domu – nie działa. Tu przeciwnicy nowoczesnego ogrzewania zacierają ręce niczym wojowie w czwartym kręgu i twierdzą, że jedynym sposobem na przywrócenie wentylacji jest… rozszczelnienie naszego superszczelnego okna. Jest to mniej więcej tak samo sensowne, jak zakładanie najdroższej bielizny na nierozbieraną randkę, albo wstawienie blokady prędkości do porsche.

Na szczęście ludzkości udało się rozwiązać problem wentylacji grawitacyjnej. Wystarczyło tylko… pokonać grawitację – i zaprząc do pracy rekuperator czyli urządzenie, które wysysa nieświeże powietrze z naszego domu i podaje nam świeże powietrze zzewnątrz. Co bardzo ważne oba strumienie powietrza spotykają się ze sobą po drodze, ale się nie mieszają. Spotkanie ma tylko ten cel, by zimą chłodniejsze powietrze wchodzące do domu nagrzało się ciepłym powietrzem wychodzącym z domu, a latem – odwrotnie. A więc oprócz wymiany powietrza dochodzi do odzysku ciepła czyli po łacinie do rekuperacji. Otwierając okno rekuperacji nie osiągniemy, co najwyżej wpadnie nam trochę świeżego powietrza, a i to nie zawsze, bo na wielu osiedlach, zwłaszcza w sezonie grzewczym powietrze nie jest zbyt rześkie. Temu również może zaradzić rekuperacja, bo nie ma nic prostszego niż uzbrojenie naszego odzyskiwacza ciepła w odpowiedni filtr.

I tak wygląda współczesne ognisko domowe: zdrowe, ekologiczne, efektywne, a do tego bezobsługowe. w Może nie trzaska iskrami i nie pachnie lasem, ale współczesne ognisko, by być naprawdę skuteczne i przyjazne Matce Ziemi, musi trzaskać sprężonym w pompie ciepła glikolem, pachnieć matą kapilarną i szemrzeć niesłyszalnym pomrukiem rekuperatora.

 

PODOBAŁA CI SIĘ AUDYCJA?

Zapisz się na newsletter, a zawsze wyślę Ci e-mail, gdy ukaże się kolejny odcinek Podcastu Budującego.

Sylwia Ciszewska Szefowa CAL
Klauzula informacyjna
Z newsletteru będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować. Administratorem Twoich danych osobowych będzie Z.S.B. CAL Z. Cywiński i wspólnicy Sp. J., ul. Piaskowa 5, 16-400 Suwałki (ado@drzwi-cal.pl). Twoje dane będą mogły zostać przekazane podmiotom pomagającym Nam w działaniach związanych z marketingiem Naszych produktów oraz innym podmiotom uprawnionym na podstawie obowiązującego prawa. Więcej informacji o newsletterze i przetwarzanych w ramach niego danych osobowych znajdziesz w naszej Polityce prywatności.

Dodaj komentarz

UE