Mark Twain i George Orwell pisali na leżąco, krymianały Agaty Christi powstawały w pralni, a Victor Hugo tworzył ponoć… nago. A jak ja piszę swoje podcasty? Otóż siedzę sobie właśnie z laptopem na udach w salonie, na mojej ulubionej rogóweczce z weluru. Zabieram się do tekstu o przestrzeni do pracy zdalnej, więc najpierw muszę zrobić research. No i proszę właśnie dowiedziałem się, że najważniejszą rzeczą w pracy zdalnej jest...
Podcast Budujący ? CAL prawdziwe drzwi. Odcinek 7 – Jak zaaranżować przestrzeń w domu do pracy zdalnej?
❗️ Przed rozpoczęciem słuchania pamiętaj ❗️
? SUBSKRYBUJ kanał YouTube ?
Odkryj nas na >> Spotify <<
Odkryj nas na >> Google Podcasts <<
Odkryj nas na >> Apple Podcasts <<
Z siódmego odcinka podcastu dowiesz się:
Jak wygodnie pracować w domu?
Jak proces twórczy uprawiali Mark Twain, George Orwell, Agata Christi i Victor Hugo?
W jakich warunkach Krzysztof Szubzda pisze swoje podcasty?
Jaka jest najważniejsza rzecz w pracy zdalnej?
Jak zaaranżować przestrzeń wewnątrz domu?
Jak pracował Kurt Vonegutt?
Jakie oświetlenie warto mieć w biurze?
Jakie krzesło wybrać do pracy z domu?
Marka CAL prawdziwe drzwi zaprasza na kolejne odcinki. Czekając na nie możesz zajrzeć na nasz blog
Razem z CAL zaprasza Krzysztof Szubzda
Transkrypcja podcastu jak zaaranżować przestrzeń w domu do pracy zdalnej?
Mark Twain i George Orwell pisali na leżąco, kryminały Agaty Christi powstawały w pralni, a Victor Hugo tworzył ponoć… nago. A jak ja piszę swoje podcasty? Otóż siedzę sobie właśnie z laptopem na udach w salonie, na mojej ulubionej rogóweczce z weluru. Zabieram się do tekstu o przestrzeni do pracy zdalnej, więc najpierw muszę zrobić research. No i proszę właśnie dowiedziałem się, że najważniejszą rzeczą w pracy zdalnej jest znalezienie w domu takiego miejsca, które nasz mózg kojarzy z pracą. Hmmm moją rogówkę mózg kojarzy głównie z przyjęciami, oglądaniem filmów. To nie są dobre skojarzenia. Pewnie dlatego tak opornie idzie mi pisanie. Wszyscy dobrze pamiętamy jeszcze z podstawówki, że do odrabiani lekcji siada się prosto na krześle, z nogami opartymi o podłogę, a łokciami – o blat. Każdy ma w domu takie miejsce. Wielu z nas budując dom zaplanowało sobie tak zwany gabinet. Mój gabinet jakoś tak nie wiadomo, kiedy zamienił się w pomieszczenie do suszenia prania, mini-siłownię i magazyn na rzeczy różne. Czas najwyższy wrócić do gabinetu. Jeśli ktoś nie ma osobnej przestrzeni do pracy, może wyznaczyć swój gabinet przy stole, lub gdziekolwiek indziej, gdzie da się usiąść prosto na krześle.
Praca home office
Oswajam mózg z nową przestrzenią i kontynuuję research, z którego wynika, że drugą ważną rzeczą jest świeże powietrze! Tu akurat nie mam sobie nic do zarzucenia. Jedno okno otwarte niemal na oścież, drugie – uchylone. Pełen przewiew. Co prawda w przewiewie wyczuwam lekki zapach grilla, ale w końcu jest przecież piątkowe popołudnie. To chyba niedobry pomysł, żeby pisać popołudniu. Kurt Vonegutt twórca „Rzeźni numer 5” pisał ponoć od 5.30 do 10.00 rano, z przerwą na śniadanie, potem szedł na basen, czytał pocztę, o 12 jadł obiad, do 18.00 udzielał lekcji, a następnie, cytuję, otumaniał się szkocką i słuchał jazzu. Zerkam na zegarek. Jest 19.10. (wymownie) Hmmmm…
Zaciągam się podmiejskim powietrzem wypełnionym nutką smażonej karkówki i researchuję dalej. Stwórz dobre oświetlenie, a konkretnie zadbaj o jego odpowiednie natężenie, równomierność i współczynnik olśnienia UGR. Tso? Ostatni raz miałem taki wyraz twarzy, kiedy w przepisie przeczytałem: wyrobić ciasto do miękkości z odpowiednią ilością kuminu. Na szczęście ustalenie natężenia światła jest prostsze niż wyrabianie ciasta z kuminem. Wystarczy ściągnąć odpowiednią apkę i już i wiem, że… moje oświetlenie wynosi 25 luksów. Całkiem nieźle, ale do komfortowego pisania potrzeba 20 razy tyle. Poza tym dobrze by było, żeby żarówka emitowała blask o temperaturze barwowej w okolicach 4000 kelwinów. Moja miała niecałe 1800 kelwinów. To odpowiednik barwy, którą daje świeca lub stara lampa sodowa. Nie ma innego wyjścia. Idę do sklepu po żarówkę. Trochę mnie zaskoczyło, że spełniająca wszystkie parametry żarówka kosztuje nie wiele mniej niż szkocka…. No, ale cóż… kupiłem.
Domowe biuro
Moje miejsce, biurko i światło, są już całkiem w porządku. Teraz musze zająć się krzesłem. Okazuje się, że mój gamingowy fotel całkiem nadaje się do siedzenia. Ma naturalne krzywizny oparcia, regulowaną wysokość i głębokość siedziska, odpowiednio wysokie podłokietniki i porządny zagłówek. Oczywiście, żaden fotel nie będzie nigdy super – zdrowy dla naszego kręgosłupa, bo samo siedzenie z definicji jest niezdrowe. Ale jeśli pamięta się o tym, żeby plecy przylegały do oparcia, a uda ustawione były równolegle do podłogi to nasze ciało będzie nam bardzo wdzięczne. Jeśli ktoś nie ma esowato wygiętego oparcia niech podeprze odcinek lędźwiowy poduszką.
I w takiej, prawidłowej pozycji możecie już pracować. Pozycja jest prawidłowa, ale nie idealna. Idealnie byłoby gdybyście, co pewien czas zmienili nieco układ ciała, a najlepiej wstali i się trochę powyginali. Niewyginane ciało sztywnieje. I to coraz bardziej.
Oczy też lubią zmianę pozycji. Jeśli skupiasz wzrok blisko, to daj mu odpocząć patrząc w dal, a jeśli parzysz ciągle w dal, to odpocznij patrząc na coś w pobliżu. No i najważniejsza rzecz: miejsce pracy zdalnej łatwo pomylić z domem, bo znajduje się w domu, więc tym bardziej trzeba przyzwyczaić nasz mózg, że to nie jest dom, to jest praca, i tu też, a może szczególnie tu, obowiązuje by nie przynosić pracy do domu. Można nastawić sobie budzik, żeby się nie zasiedzieć w robocie. (odgłos budzika) O właśnie, u mnie wybija fajrant, więc wybaczą państwo, to tyle na dzisiaj. Idę się otumaniać.
A Ty, jak aranżujesz swoją przestrzeń do pracy zdalnej?
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.